Na obszarze powiatu dzierżoniowskiego istniały co najmniej dwie takie budowle – większa skocznia w Kamionkach, znana jako „Forellenschanze” oraz mniejsza skocznia „Sprungschanze” w Bielawie. Dziś obie należą do zapomnianych i praktycznie nieistniejących obiektów sportowych, jednak ich historia stanowi interesujący fragment dziejów regionu.

Na obszarze powiatu dzierżoniowskiego istniały co najmniej dwie takie budowle – większa skocznia w Kamionkach, znana jako „Forellenschanze” oraz mniejsza skocznia „Sprungschanze” w Bielawie. Dziś obie należą do zapomnianych i praktycznie nieistniejących obiektów sportowych, jednak ich historia stanowi interesujący fragment dziejów regionu.

Obiekt szybko stał się jednym z ważniejszych miejsc rywalizacji sportowej w regionie. W 1933 roku na skoczni w Kamionkach planowano zorganizować mistrzostwa Dolnego Śląska w skokach narciarskich, jednak brak jest udokumentowanego potwierdzenia, że zawody faktycznie się odbyły. Z kolei w 1935 roku na „Forellenschanze” oddano najdłuższy udokumentowany skok o długości 48,5 metra, który był jednocześnie rekordem tej skoczni.

Po zakończeniu II wojny światowej pojawiły się plany odbudowy i ponownego uruchomienia skoczni w Kamionkach, jednak nigdy nie doszły one do skutku. Z biegiem lat obiekt popadł w całkowitą ruinę. Do dziś powyżej polany nad byłym hotelem Czarny Rycerz zachowały się tylko kamienne pozostałości dawnych fundamentów, które są obecnie jedynym świadectwem sportowej przeszłości tej części Gór Sowich.

Drugą skocznią narciarską w powiecie dzierżoniowskim był obiekt „Sprungschanze” zlokalizowany w pobliżu łąki zwanej Türkengarten (Ogród Turecki) na obszarze dawnej miejscowości Langenbielau (obecnej Bielawy). Wyruszając z Leśnego Dworku w kierunku Bielawskiej Polany, po przejściu już około 600 metrów po lewej stronie napotkamy to miejsce.

Skocznia ta powstała w latach trzydziestych XX wieku i miała punkt konstrukcyjny około 20 metrów. Choć była znacznie mniejsza od „Forellenschanze”, odgrywała istotną rolę w lokalnym środowisku sportowym. W okresie przedwojennym należała do trzech najważniejszych skoczni w całych Górach Sowich, obok skoczni w Sokolcu oraz tej w Kamionkach.

Po wojnie, kiedy Bielawa znalazła się w granicach Polski, skocznia w rejonie Ogrodu Tureckiego była jeszcze przez pewien czas wykorzystywana w sposób amatorski. Z czasem jednak została opuszczona i uległa zniszczeniu, podobnie jak wiele innych przedwojennych obiektów sportowych na tych terenach. Obecnie ciężko znaleźć jakiekolwiek pozostałości po obiekcie. Widoczna dawniej przestrzeń w miejscu, gdzie znajdowała się skocznia narciarska praktycznie całkowicie zarosła drzewami.

Choć dziś po obu skoczniach pozostały jedynie ślady w krajobrazie i archiwalnych źródłach, ich istnienie przypomina o czasach, gdy Góry Sowie były ważnym centrum skoków narciarskich. Zapomniane dawne skocznie w Kamionkach i Bielawie stanowią cenny element lokalnego dziedzictwa i świadectwo bogatej historii sportowej naszego regionu.







Napisz komentarz
Komentarze