Oficjalny trening i początek rywalizacji
Weekend rozpocząłem od oficjalnego treningu. Strzelanie mogło być nieco lepsze, ale forma dopisała, a nogi szybko przypomniały sobie, co to znaczy prawdziwy europejski wycisk. Największą radością była jednak możliwość spotkania tylu łuczniczych przyjaciół z całego świata. Z niektórymi zobaczyłem się po raz pierwszy od dwóch lat! Czułem, że jestem we właściwym miejscu, a wsparcie zagranicznych ekip dodawało mi pewności przed startem.
Dzień drugi – emocje, walka i finały
Z numerem startowym 36 przystąpiłem do kwalifikacji sprintu, które rozpocząłem o 11:51:30. Postanowiłem podejść do nich z głową. Oszczędzając siły na kolejne etapy i ostatecznie zająłem 10. miejsce, z którego byłem naprawdę zadowolony.
Wkrótce po kwalifikacjach pojawił się nieoczekiwany zwrot akcji. Przy moim nazwisku w wynikach pojawiło się ponad dwie minuty kary. Na szczęście okazało się to błędem organizacyjnym i mogłem spokojnie przygotować się do półfinału.
W półfinale dałem z siebie wszystko biegowo, ale zabrakło koncentracji na strzelnicy. Dwa błędy kosztowały mnie karną rundę i marzenia o Finale A. Nie taki był plan na ten start. Wiedziałem, że stać mnie na więcej. Mimo to w Finale B pokazałem charakter i determinację. Linię mety przekroczyłem jako pierwszy, a ostatecznie zakończyłem sprint jako 8. senior Europy.
W konkurencji mikstów daliśmy z siebie 120%. Świetny bieg, tylko jedna dobrana strzała przeze mnie i fantastyczna współpraca pozwoliły nam zakończyć rywalizację na 5. miejscu w Pucharze Europy i 6. miejscu w całej stawce. Ten dzień był prawdziwą mieszanką emocji. Od frustracji po ogromną satysfakcję z walki do końca.
Niedziela – bieg główny i sztafeta
Po sobotnich czterech startach czułem się zaskakująco dobrze. Wiedziałem jedno, po półfinałowej wpadce trzeba pokazać siłę i charakter. Niedziela upłynęła pod znakiem biegu głównego i sztafety.
Trasa była wymagająca i kręta. Przypominała mi lokalny parkrun w Parku Błękitnym w Dzierżoniowie, czyli dokładnie to, co lubię! Dwa szybkie zbiegi pozwoliły mi „puścić nogi” i pobiec z maksymalną prędkością. Efekt? Najlepszy bieg w życiu z czasem 18:08! Ten rezultat przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i pokazał, że treningi przynoszą efekty.
W biegu długim zająłem 4. miejsce, a do podium zabrakło zaledwie 11 sekund i to do zdobywcy tegorocznej „korony” Pucharu Europy. W klasyfikacji generalnej całego cyklu uplasowałem się na 5. miejscu, wyrównując najlepszy wynik w historii polskiego run archery. Co więcej, po raz trzeci w historii kończę pojedynczy bieg na 4. miejscu, a po raz drugi w karierze zajmuję 5. miejsce w klasyfikacji Pucharu Europy.
Sztafeta była już rozgrywana na dużym zmęczeniu, ale z sercem i pasją. Ukończyliśmy ją na 6. miejscu, dając z siebie wszystko do ostatnich metrów.

Podsumowanie i podziękowania
Ten start był dla mnie prawdziwym testem charakteru. Od emocji związanych z niepewnością dotyczącą wyjazdu, przez błędy sędziowskie i walkę w półfinale, po euforię najlepszego biegu w karierze. Każdy etap tych zawodów czegoś mnie nauczył.
- Ten weekend był wyjątkowy. Poczułem ogromne wsparcie od ludzi. Tyle wiadomości, tyle dobrych słów i dopingów nie dostałem nigdy wcześniej. To właśnie dzięki Wam osiągnąłem ten wynik! Po półfinałowej wpadce obiecałem sobie, że pokażę charakter i zrobiłem to! Czas 18:08 w biegu długim to dla mnie coś niesamowitego. Jestem dumny, że mogłem reprezentować Polskę, MKS Pogoń Pieszyce i Stowarzyszenie Wybieram Zdrowie na tak wysokim poziomie.

- Bardzo chciałbym również podziękować reprezentacjom Belgii i Francji, które zawsze bardzo mocno mnie wspierają w każdych startach. Czasami odnoszę wrażenie, że to nawet im bardziej zależy na moich dobrych rezultatach niż niektórym reprezentantom Polski. Dziękuję również Marcinowi Miłeckiemu, który weekend spędził w podwójnej roli i świetnie spisał się w roli trenera-koordynatora.
- Teraz przyszedł czas na odpoczynek, ale już wkrótce trzeba będzie rozpocząć przygotowania do przyszłorocznej rywalizacji. Mam nadzieję, że kolejny etap przygotowań będzie przebiegał dużo spokojniej niż tegoroczny. Wiem, że gdybym miał większy spokój na głowie przez cały okres przygotowań, wynik mógłby być jeszcze lepszy i taki jest plan na 2026, gdy Puchar Europy zawita do Polski!
- Puchar Europy Run Archery we Francji był dla mnie dowodem, że konsekwentna praca, determinacja i pasja przynoszą efekty. Wracam z ogromną motywacją i poczuciem, że w przyszłym roku wywalczę upragniony medal.
Wyniki
Sprint
1. Marco Kreische (GER) 4:54,00
2. Yoann Roussignol (FRA) 5:13,00
3. Olivier Joubert (FRA) 5:21,00
4. Thomas Mattei (FRA) 5:57,00
5. Simon Thoreau (FRA) 6:25,00
6. Davide Cocciolo (ITA) 6:29,00
7. Grzegorz Chwastek (GER) 5:07,00 (Finał B)
8. Łukasz Łuniewski (POL) 5:24,00 (Finał B)

Bieg 4x1km
1. Olivier Joubert (FRA) 17:51,00
2. Grzegorz Chwastek (GER) 17:54,00
3. Marco Kreische (GER) 17:57,00
4. Łukasz Łuniewski (POL) 18:08,00
5. Yoann Roussignol (FRA) 18:13,00
6. Claudio Rivi (ITA) 18:30,00
7. Guillaume Escotte (FRA) 20:06,00
8. Glenn Smith (GBR) 20:30,00
Klasyfikacja generalna
1. Marco Kreische (GER) 110 punktów
2. Olivier Joubert (FRA) 110 punktów
3. Yoann Roussignol (FRA) 95 punktów
4. Grzegorz Chwastek (GER) 87 punktów
5. Łukasz Łuniewski (POL) 73 punkty
Komplet wyników można znaleźć na stronie: https://www.ianseo.net/Details.php?toId=23156





Napisz komentarz
Komentarze