Ustalenie wysokości alimentów
Zanim skorzystamy z porady profesjonalisty najlepiej będzie, jeśli we własnym zakresie zastanowimy się i sporządzimy listę comiesięcznych wydatków, ponoszonych na utrzymanie dziecka. W rozpisce tej powinny znaleźć się pozycje takie, jak koszt zakupu wyżywienia, odzieży, obuwia, leczenia, zakupu środków higieny, koszt zajęć dodatkowych, koszty związane z edukacją itd. Warto wyszczególnić także koszty utrzymania mieszkania, które dziecko zajmuje wraz z rodzicem – kwotę czynszu, sumę opłat za poszczególne media.
Należy równolegle pamiętać, że wysokość alimentów zależy nie tylko od potrzeb uprawnionego dziecka ale także od majątkowych i zarobkowych możliwości zobowiązanego rodzica. Często w praktyce spotykam się z pytaniem – co się stanie, jeśli rodzic, który ma płacić alimenty porzuci pracę? Jak zareaguje sąd na osobę aktualnie niepracującą ale posiadającą możliwość podjęcia pracy albo wręcz wysokie kwalifikacje zawodowe? Wyjaśnić zatem należy, że sąd nie bierze pod uwagę tylko aktualnych zarobków pozwanego ale właśnie – co wynika wprost z przepisu art. 135 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego – jego możliwości zarobkowe. Oznacza to, że płacenia alimentów nie uniknie zarówno osoba zdrowa, zdolna do pojęcia pracy choć aktualnie bezrobotna jako też rodzic, który zarabia poniżej swoich możliwości mimo że posiada wykształcenie, doświadczenie i uprawnienia, pozwalające mu na osiągnięcie stosunkowo wysokich dochodów.
Jak przygotować się do sprawy o alimenty
Przygotowując się do złożenia pozwu a także w oczekiwaniu na kolejne rozprawy warto zbierać faktury wystawione imiennie z podaniem danych rodzica lub dziecka. Pomogą nam one udokumentować faktyczny koszt utrzymania naszej pociechy i przekonać sąd, że takie właśnie wydatki comiesięcznie ponosimy. Pamiętajmy, że większość sądów nie przyjmuje za dowód paragonów fiskalnych argumentując to tym, że nie wiadomo, kto tak naprawdę nabył towary na nich wyszczególnione. Skompletujmy także wszystkie blankiety opłat oraz zestawienie transakcji na naszym rachunku bankowym. Zdobądźmy aktualne zaświadczenie o naszych zarobkach. Im dokładniej przedstawimy sądowi naszą sytuację materialną i bytową tym łatwiej będzie nam o uzyskanie korzystnego dla nas orzeczenia.
Z czego utrzymać dziecko do czasu wydania wyroku?
Sprawa o alimenty może trwać nawet przez kilka miesięcy. Sposobem pozyskania świadczeń od zobowiązanego rodzica przed zakończeniem procesu jest złożenie tzw. wniosku o udzielenie zabezpieczenia. Żądanie takie najlepiej zawrzeć w treści pozwu – unikniemy wówczas dodatkowych opłat za wniosek. Powinniśmy wskazać zarówno sumę zabezpieczenia (która musi być niższa aniżeli kwota alimentów, jakich się domagamy) jak też uzasadnić potrzebę dostarczania nam przez pozwanego środków utrzymania do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Jeśli zobowiązany rodzic nie zrealizuje świadczenia samodzielnie wówczas pozostanie nam skierowanie sprawy na drogę postępowania egzekucyjnego czyli złożenie odpowiedniego wniosku do komornika sądowego.
Dlaczego warto złożyć pozew?
Niejednokrotnie – kierując się kwestiami ambicjonalnymi bądź pozostając w przekonaniu, że od niepracującego rodzica nie będziemy w stanie niczego wyegzekwować rezygnujemy z dochodzenia alimentów na drodze sądowej i staramy się związać przysłowiowy koniec z końcem bazując na środkach własnych i pomocy najbliższych. Jest to błąd ponieważ roszczenia alimentacyjne przedawniają się z upływem lat 3 zaś dochodzenie świadczeń, zasądzonych w wyroku, staje się niemożliwe po upływie lat 10 od dnia uprawomocnienia się orzeczenia. Co to oznacza? Przede wszystkim to, że rodzic niewypłacalny w chwili obecnej może być pociągnięty do odpowiedzialności za przeszłe zobowiązania nawet po upływie długiego czasu od dnia wydania wyroku, gdy zmianie ulegnie jego sytuacja finansowa. Gdy jednak pieniądze potrzebne są nam pilnie rozważyć można złożenie pozwu przeciwko dziadkom dziecka lub zainicjowanie postępowania karnego w sprawie niealimentacji o czym w szczegółach dowiecie się Państwo z dalszych części niniejszego cyklu.
Przygotowała: adwokat Marta Michno





Napisz komentarz
Komentarze