Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama 2

Schodzili polskie wybrzeże wzdłuż i wszerz

Im starsi jesteśmy, tym więcej chodzimy – mówią dzierżoniowianie, którzy w tym roku po raz kolejny pokonali pieszo polskie wybrzeże. Mają za sobą 330 km wędrówki. - Jak się wraca z jednej przechadzki, bo tak o tych naszych wyprawach mówimy, już się myśli o kolejnej, choć nogi mają inne zdanie – deklarują miłośnicy dłuuugich spacerów.
Schodzili polskie wybrzeże wzdłuż i wszerz

Grzegorz Włodarczyk, Dariusz Listwan, Albert Połubiński wspólnie wędrują od 2013 r. W 2017 dołączył do nich Remigiusz Połubiński i Mariusz Kobryń, a w tym roku Grzegorz Spustek. 6 czerwca o 2.00 w nocy wyruszyli na trasę ze Świnoujścia, 12 czerwca o 19.30 dotarli do celu – na Hel. To dystans ok. 360 km – bez terenów wojskowych w okolicach Jarosławca pokonali ok. 330 km.

- Pierwszy odcinek był najdłuższy, 60-kilometrowy. Chcieliśmy rozpocząć trasę jak najszybciej i dojść do Pobierowa lub Rewala. Doszliśmy do Rewala – opowiada Albert Połubiński. Średnio pokonywał z kolegami 52 km dziennie. Bez specjalistycznego obuwia – każdy miał na nogach to, w czym mu było wygodnie. - Pęcherze, obtarcia są nieuniknione. Każdy różnie sobie z tym radzi – mówią podróżnicy z Dzierżoniowa.

Niestraszny im nocleg na plaży pod gołym niebem, niestraszne zmiany pogody, choć w 2015 r. pokrzyżowała im ona plany wędrówki. Wyruszając w drogę nie mogą być jednak pewni, że w 100% zrealizują swoje zamierzenia. Po drodze spotykają innych takich zapaleńców, ale zazwyczaj na rowerach. Gdy w tym roku pytali ich o cel podróży, wystarczyło, że dzierżoniowianie pokazywali na swe koszulki z mapą Polski. Zaznaczono na nich nie tylko trasę wędrówki Świnoujście – Hel, ale i oczywiście nasz Dzierżoniów.

Skąd takie zamiłowanie do pieszych wędrówek? Pierwsza odbyła się w 2013 r. - Akurat mieliśmy wtedy z kolegą czterdziestkę, chcieliśmy zrobić coś innego. W 3 dni przeszliśmy odcinek Świnoujście-Kołobrzeg – opowiada Albert Połubiński. Od tamtej pory złapali bakcyla. To była ich ósma przechadzka. Wędrowali także na trasach Kołobrzeg-Ustka, Ustka-Hel, Międzyzdroje-Jarosławiec, Pobierowo-Łeba. We wrześniu 2018 r. zrobili 100 km na 100-lecie odzyskania niepodległości wybrzeżem. To właśnie jego się trzymają wędrując. - Jest jednak tyle fajnych szlaków w okolicach, że czasem warto zboczyć z trasy – wybrać np. drogę przez park narodowy, ścieżki przyrodnicze czy nawet przez las. Niektóre drogi nad morzem już znamy, więc wybieramy inny szlak – zdradza pan Albert.

Ale grupa wędruje nie tylko nad morzem. Góry im niestraszne. - Chcemy wspólnie zdobyć koronę gór Polskich – 28 najwyższych szczytów Polski. Zaczęliśmy w ubiegłym roku, mamy już na koncie Rysy – opowiadają dzierżoniowscy miłośnicy pieszych podróży. Nie trenują regularnie, raczej rekreacyjnie, czasem wędrują po okolicy. Śmieją się, że niekiedy trudno im dostać “przepustki” od rodziny. Ale nie zamierzają się poddawać. - To naprawdę duża satysfakcja. Wracamy z naszych przechadzek fizycznie zrujnowani, ale psychicznie zregenerowani – mówią jednym głosem.



Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama
Reklama