Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama 2

AMATORSKIE MONTE CARLO - BGM W 3 GRAND CAR TROPHY

Chyba wszyscy znają ten rajd? Najstarszy na świecie i zdecydowanie jeden z najtrudniejszych na świecie, a wymagająca trasa i zmienne warunki pogodowe to jego znaki charakterystyczne. Amatorskie Monte Carlo, czyli 3 Grand Car Trophy, odbyło się w sobotę 19 marca na trasach w Zagórzu Śląskim i Łomnicy. Nie zabrakło tam oczywiście zawodników Bielawskiej Grupy Motosport.
AMATORSKIE MONTE CARLO - BGM W 3 GRAND CAR TROPHY

       3 GRAND CAR TROPHY to druga runda Rajdowego Samochodowego Pucharu Sudetów. Zawodnicy mieli do pokonania dwa odcinki specjalne przejeżdżane w trzech pętlach. Pierwszy z nich to niezwykle kręty i techniczny OS, czyli kultowy odcinek znany z mistrzostw Polski wokół Jeziora Bystrzyckiego, gdzie droga wije się pomiędzy barierkami, a z drugiej strony skały ,,zapraszają'' do siebie. Drugi z odcinków to łącznik między miejscowością Łomnica i Grzmiąca. Trasa zupełnie nowa, pokryta asfaltem, biegnąca między polami, stąd też na cięciach zakrętów naniesione było dużo błota.
       Szybką i skuteczną jazdą od początku dnia mógł pochwalić się duet Mariusz Brylski / Sławomir Szpot w Suzuki Swift. - Od rana towarzyszyli nam nasi kibice, którzy nie odpuszczają żadnego naszego startu – opowiada Mariusz Brylski. - Mieli dla nas niespodziankę w postaci baneru, który jeszcze bardziej zagrzewał nas do walki. Mając ze sobą taką ekipę oraz doping wiedzieliśmy, że jedziemy po pierwsze miejsce. OS Lubachów dał nam sporo frajdy i był dość szybki, na każdej kolejnej pętli staraliśmy się uciąć kilka sekund. W rezultacie na Lubachowie kończyliśmy starty na pierwszym miejscu w 3 klasie, a OS 5 na 5 miejscu w klasyfikacji generalnej. Załoga wygrała także OS 2 i 4, a na szóstym ustąpiła niespełna sekundę tylko jednej załodze. Efekt? Mariusz Brylski i Sławomir Szpot ukończyli Grand Car Trophy 1 miejscu w klasie 3 i na 4 miejscu w generalce.
       Dziesiąte miejsce w klasie 3 zajęli Jarosław Witkowski i Zastawka (Fiat CC). Zastawka w swoim stylu komentuje rajd: - Cudownie, radośnie, organizacja i atmosfera jak w raju, co nie dojechaliśmy to nadrobiliśmy machającymi i wiernymi kibicami. Piętno nieukończonego odcinka Lubachów zostało zdjęte, czyli cel osiągnięty.
       W tej samej klasie wystartował Piotr Bielawski pilotowany przez doświadczonego Mateusza Łosia (Toyota Corolla). - Toyota spisywała się idealnie. Na prawym zasiadł ze mną doświadczony pilot, który jeździł z wieloma kierowcami w różnych klasach – opowiada Piotr. - Mateusz był zarazem instruktorem i poganiaczem na odcinkach, co skutkowało coraz szybszą jazdą i urywaniem sporej ilości sekund. To świetne doświadczenie mieć u swojego boku takiego zawodnika. Dla początkujących lub zmieniających auto na szybsze zdecydowanie polecam. Wiedza i doświadczenie Mateusza pomagają przełamać blokadę w głowie i jechać szybciej.
Grand Car Trophy do udanej imprezy nie zaliczy załoga Szymon Mazur / Kamila Kołodziejczyk (FSO Polonez). - Szybko i krótko, bo i start niestety taki był – podsumowuje Szymon. - Po trzech latach pierwszy raz wyeliminowała nas awaria samochodu, co i tak można uznać za sukces. Domowe próby nie dane nam było pojechać dłużej. Pierwszy odcinek był bardzo śliski i stanowił duże wyzwanie dla psychiki, aby między barierami podążać w miarę rozsądnym tempem. Drugi odcinek w połowie zakończył się awarią sprzęgła, która wyeliminowała nas z zawodów.
       W klasie RWD na piątej pozycji zameldowała się załoga Andrzej Sawicki / Ilona Wojtan (BMW E30). - To był super rajd. Dobrym pomysłem było usunięcie jednej szykany na pierwszym odcinku, choć dla niektórych źle się to skończyło – wspomina Ilona Wojtan. - Nam udało się zejść z czasem przejazdu poniżej 2 minut, co nas bardzo cieszy. Odcinek Łomnica-Grzmiąca, który na zapoznaniu wydał nam się przeciętny, w trakcie zawodów okazał się bardzo ciekawy. To właśnie na jego pierwszym przejeździe wykonaliśmy piękny piruet i straciliśmy szansę na walkę o 3 miejsce w klasie. Mimo wszystko imprezę oceniam na 5+ i bardzo dziękuję Andrzejowi za super zabawę i poprawianie czasów z przejazdu na przejazd.
       W klasie 2 trzecie miejsce wywalczył duet Kamil Bober / Mariusz Łopatka (Fiat SC). – Pierwszy os jechaliśmy bardzo złym tempem, nie mogliśmy się odnaleźć na tym odcinku, a w pamięci ciągle miałem błąd, jaki popełniłem właśnie na tym odcinku dwa lata temu – wspomina Kamil. - OS drugi pojechaliśmy już lepiej i choć na jednym z zakrętów pojechaliśmy nieco za szybko i „zwiedzaliśmy” pobocza, ale to właśnie tam zaczęło się nasze właściwe tempo. Ostatecznie Kamil i Mariusz wywalczyli 3 miejsce w klasie 2.
W tej samej klasie na siódmej pozycji 3 Grand Car Trophy ukończyli Rafał Meliński i Mariusz Duda (Fiat SC). - Grand Car Trophy było dla mnie wyzwaniem, bo jechałem tutaj po raz pierwszy. Zagórze zrobiło na mnie ogromne wrażenie – relacjonuje Rafał. – Świetna i zróżnicowana trasa, spadanie w dół z dużą prędkością i z drugiej strony bardzo śliska i techniczna Łomnica. Rewelacja. Na prawym fotelu Rafała usiadł gościnnie Mariusz Duda. - Trochę nam zajęło zgranie się ze sobą, ale na trzeciej pętli zaczęliśmy się dogadywać i automatycznie czasy były coraz lepsze. Wyciągam wnioski z imprezy, co przyniesie wymierne korzyści w przyszłości – podsumowuje kierowca.
       W klasie 1 BGM reprezentowały cztery załogi. Jedenaste miejsce w klasie zajął duet Eugeniusz Słaby / Angelika Duda (Fiat 126p). Na dziewiątej pozycji zawody ukończyli Adam Idzi i Arek Idzi (Fiat 126p). - Samochód spisywał się bez zastrzeżeń, nie wykręcił numeru tak jak na 5 KJSie Bielawa i dzielnie dowiózł nas do mety – cieszy się Adam. - Dziękujemy wszystkim współzawodnikom za wspaniałą walkę. Gratulujemy tym, którym udało się stanąć na podium i tym, którzy ukończyli zmagania. Do zobaczenia już w kwietniu na Uzdrowiskowym Ściganiu- drugiej rundzie Dolnośląskiej Ligii Rajdowej. Oczko wyżej zawody ukończyła załoga Piotr Idzi / Piotr Lisiecki w Fiacie CC, a drugie miejsce w klasie 1 wywalczyła załoga Sławomir Szel / Tomasz Szel w Daewoo Tico.
       Klasę sam dla siebie stanowił Łukasz Guziak, który pojechał tym razem z Michałem Szymczakiem (BMW E30). W przypadku Łukasza nie należy liczyć czasu przejazdu ani miejsca, ale bardziej ilość „zapiętych boków” i radości, jaką daje kibicom z jazdy w pełnym poślizgu.
       Grand Car Trophy za nami. Impreza bardzo udana, z ciekawą i trudną trasą oraz zmiennymi warunkami. Takie nasze małe amatorskie Monte Carlo. Teraz zawodników czeka nieco dłuższa przerwa i większość z nas wróci do walki pod koniec kwietnia podczas drugiej rundy Dolnośląskiej Ligii Rajdowej, a kilka załóg już 9 kwietnia pojedzie również w pierwszej rundzie Tarmac Masters 2016.

 

Pełne wyniki zawodów: www.wyniki.onlinetime.pl

 

Wideo:

Mariusz Brylski

 

 

Kamil Bober

 

 

Łukasz Guziak

 

 

Piotr Idzi

 

 

Rafał Meliński

 

 



Podziel się
Oceń

Komentarze
bwa 24.03.2016 19:30
Pupil na tor ! rajd to nie upalanie !
Reklama
Reklama