Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama 2

NIEWYKORZYSTANA SZANSA NA AWANS

Niestety, Bielawiance Bester nie udało się zdobyć bardzo cennych trzech punktów w Opolu i uzyskać czteropunktowej przewagi nad AZS-em po 16-tu rozegranych kolejkach.
NIEWYKORZYSTANA SZANSA NA AWANS

Niestety, Bielawiance Bester nie udało się zdobyć bardzo cennych trzech punktów w Opolu i uzyskać czteropunktowej przewagi nad AZS-em po 16-tu rozegranych kolejkach.
Początek meczu w Opolu nie zapowiadał kłopotów do połowy pierwszego seta Bielawiankie grali bardzo pewnie i prowadzili trzema punktami. Od wyniku 10:13 AZS zaczął punktować przy swojej zagrywce, doprowadził do remisu a następnie objął jednopunktowe prowadzenie. W kolejnych akcjach Opolanie budowali mozolnie przewagę i pierwszą piłkę meczową mieli przy wyniku 24:19. Za sprawą bardzo dobrych zagrywek Skibickiego, z którymi problem mieli przyjmujący Politechniki zniwelowaliśmy stratę do 1 punktu, ale w piątej piłce setowej najlepiej atakujący wśród gospodarzy Dzikowicz skończył tą partię. Druga partia to jakby odwrotność pierwszej. Od początku Opole prowadzi dwoma, trzema punktami i Bielawianka Bester w połowie seta doprowadziła do remisu, a następnie zaczynamy budować przewagę. W secie tym za Sdebela wchodzi drugi atakujący Pacioch, który zostaje na parkiecie już do końca spotkania. Pierwszą piłkę setową mieli przy wyniku 24:21 i drugiej próbie skończyli tego seta. Set trzeci to z kolei podobieństwo do pierwszego, przy czym w końcówce AZS ma tylko dwa punkty przewagi (23:21). W tym momencie bielawską drużynę krzywdzi sędzia, bowiem w trakcie trwającej akcji przerywa ją odgwizdując Piotrowi Borkowskiego przejście linii środkowej, które nie miało miejsce i robi się gorąco, to bardzo deprymuje naszych zawodników, jak i sztab trenerski. Zamiast wyniku 23:22 robi się 24:21 i co gorsze na zagrywkę udaje się najlepszy bombardier w ekipie gospodarzy i kąsi Bielawian bardzo trudną zagrywką. Dzikowicz zdobywa bezpośrednio asa serwisowego i tym samym wiadomo, że z Opola Bielawianka Bester Bielawa nie wywiezie już kompletu punktów. Po nieudanych trzech pierwszych akcji w czwartej partii trener Ratajczak na środek bloku za Skibickiego wpuszcza Gogolę. Chłopaki grają bardzo dobrze i punktują dobrze dysponowanych gospodarzy. Doprowadzamy do pierwszej piłki setowej przy wyniku 24:21. Trener na zagrywkę wprowadza wówczas Skibickiego, który w tym meczu wiele razy utrudniał poprawne przyjęcie piłki Politechnice i tak jest i tym razem. Po złym przyjęciu AZS-u dzieje się coś nieprawdopodobnego. Przebijana za darmo piłka sposobem dolnym i tyłem do siatki wpada bezpańsko w nasz plac gry. Tylko Skibicki próbuje ofiarnie ją sięgnąć. To nieco deprymuje naszych siatkarzy, a Politechnika zdobywa szczęśliwie 22 punkt. Jednak przed naszym zespołem są jeszcze dwie piłki setowe bez żadnych konsekwencji, z tym że na zagrywkę wędruje ten, który kilkakrotnie w tym meczu posyłał asa serwisowego. Dzikowicz zagrywa bardzo mocno, ale my odbieramy dosyć przyzwoicie i mamy piłki setowe w górze, które po atakach kolejno Paciocha i Borkowskiego wybraniają gospodarze, wyprowadzają kontrę i doprowadzają do remisu po 24. To oznacza walkę na przewagi, ale to ciągle my jesteśmy w lepszej sytuacji bo przyjmujemy zagrywkę. W trzeciej kolejnej swojej zagrywce myli się Dzikowicz i mamy czwartą piłkę setową, jednak AZS gra jak w transie i się nie myli. W następnej akcji wywalczamy piątą piłkę setową ale scenariusz jest taki sam jak poprzednio, Opole wyprowadza skuteczną akcję i na tablicy jest remi po 26. Wówczas role się odwracają , bowiem Opole przy swojej zagrywce zdobywa punkt i to AZS ma piłkę meczową. Pierwszego matchball-a bronimy, ale następnie nie potrafimy zdobyć punktu przy własnej zagrywce a przy drugiej piłce meczowej popełniamy błąd i gospodarze wyprowadzają skuteczną kontrę, kończąc tym samym te bardzo wyrównane spotkanie.

AZS Politechnika Opolska - Bielawianka Bester 3:1 (23, -22, 21, 27)
Szkoda tym bardziej, że z przebiegu całego meczu najsprawiedliwszym wynikiem byłby podział punktów pomiędzy oboma zespołami. Na tym poziomie nie można jednak tak grać w końcówce seta, a przypomnijmy że w Rząśni też przegraliśmy 3:1, mimo że w czwartej partii mieliśmy setball-a przy wyniku 24:21. Mamy chyba syndrom tego wyniku, nad czym trzeba będzie na pewno popracować, żeby podobne sytuacje nie miały już miejsca.



Źródło: BBB


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama
Reklama