Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

BIELAWIANKA BESTER ZDOBYŁA 3 PUNKTY

Bielawianie wygrali za trzy punkty bardzo ważne spotkanie z trzecią w tabeli Juvenią Wakmet Gluchołazy. Mecz był dosyć wyrównany poza pierwszą i trzecią partią. Można powiedzieć, że zarówno w drugiej jak i czwartej secie wynik mógłby być odwrotny niż był w rzeczywistość.
BIELAWIANKA BESTER ZDOBYŁA 3 PUNKTY

Bielawianie wygrali za trzy punkty bardzo ważne spotkanie z trzecią w tabeli Juvenią Wakmet Gluchołazy. Mecz był dosyć wyrównany poza pierwszą i trzecią partią. Można powiedzieć, że zarówno w drugiej jak i czwartej secie wynik mógłby być odwrotny niż był w rzeczywistość.
A zaczęło się dość zaskakująco, bowiem Bielawianka narzuciła w pierwszym secie swój styl gry przy znikomym oporze przeciwników i pomału zwiększaliśmy przewagę (8:3, 15:8, 18:10, 21:11), która na koniec wyniosła aż 13 punktów. To był istny pogrom Juvenii w tej partii. Na nic zdały się zmiany trenera przyjezdnych Arkadiusza Olejniczaka, który wpuścił na parkiet z kwadratu dla rezerwowych drugiego rozgrywającego Malinę i przyjmującego Wróbla. Wydawało się to dobrym posunięciem bowiem po wejściu Maliny i trudnej zagrywce Borna goście odrobili 4 punkty i przewaga Bielawian zmalała do trzech oczek (10:7). To zmusiło trenera Dariusza Ratajczaka do wzięcia pierwszego czasu w tym secie, po którym gra Bielawian wróciła do stanu sprzed kilku minut. Mimo dobrej gry swojego zespołu Ratajczak przy wyniku 16:10 zdecydował się zmienić atakującego i w miejsce Paciocha wpuścił Sdebela, który pozostał na tej pozycji do końca spotkania. Należy także odnotować, że tym secie przy wyniku 10:7 zszedł z parkietu pierwszy libero w tym meczu Tomasz Botwina, któremu odnowiła się poprzednia kontuzja, przez którą pauzował ponad miesiąc. Można powiedzieć, że sztab trenerski Bielawianki miał nosa biorąc do meczowej dwunastki drugiego libero Jarosława Budzińskiego, rezygnując tym samym chociażby z dwóch przyjmujących Króla czy Karaudy, którzy spotkanie to obserwowali z trybun.
Set nr 2 to całkowite odrodzenie wyżej notowanych gości, bowiem to oni od samego początku prowadzili trzema, czterema punktami (3:6, 11:15). Gospodarze do odrabiania strat zabrali się od stanu 14:18 i po dwóch z rzędu punktach trener Olejniczak wziął pierwszy czas w tym secie. Nie pomogło to gościom, bowiem Bielawianka dalej punktowała i doprowadziła do remisu po 18. Po chwili jednak dwa punkty z rzędu zdobyła Juvenia i po czasie wziętym przez Ratajczaka dołożyła jeszcze trzeci , zatem nasza strata ponownie wynosiła trzy punkty 18:21. Ponownie to my zdobyliśmy dwa oczka po kolei, ale Juvenia odpowiedziała tym samym i przy wyniku 20:23 drugi czas dla swojego zespołu poprosił Ratajczak. Przewagę trzypunktową goście dowieźli jednak do końca.
Set trzeci lepiej rozpoczęli goście (2:4), ale po trzech punktach z rzędu miejscowi siatkarze wyszli na jednopunktowe prowadzenie (5:4). Prowadzenie jednym oczkiem zmieniało się raz po raz do stanu 10:9. Wówczas to my wyszliśmy na 2 punkty przewagi i trener Olejniczak poprosił o czas dla swojego zespołu. Przewaga Bielawian wzrosła następnie do trzech punktów (18:15). Przy wyniku 20:17 na zagrywce pojawił się Błażej Szymeczko i dzięki jego trudnej zagrywce wypunktowaliśmy rywali nie pozwalając na zdobycie im żadnego punktu i zakończyliśmy tego seta z ośmiopunktową przewagą. W secie czwartym prowadziliśmy w początkowej fazie już czteroma punktami (9:5, 11:7), ale Juvenia odrabia tą stratę i doprowadza do remisu przy wyniku po 12. Dosyć szarpana gra zarówno z jednej jak i z drugiej strony sprawia, że po chwili to znowu Bielawa wychodzi na czteropunktowe prowadzenie. Dzieje się tak dzięki bardzo mocnej i trudnej zagrywce kapitana Bielawianki Piotra Borkowskiego. Po bloku na Boreckim wychodzimy na tablicy wyników jest 18:14 i chyba nawet kibice przyjezdnych zdają sobie sprawę, ze będzie ciężko odrobić straty. Kiedy jednak większość zgromadzonych w hali kibiców zaciera ręce, wówczas zaczynamy popełniać błędy. Dwukrotnie pod rząd w ataku myli się Sdebel i Juvenia zbliża się niebezpiecznie na jeden punkt (21:20), ale cały czas to my przy zagrywce przyjezdnych zdobywamy punkt, co pozwala wygrać nam tego seta, dokładając jeszcze jeden punkcik przy własnym serwisie. W opinii wielu zgromadzanych na hali kibiców pomaga nam w tym nieco sędzia, który w przynajmniej jednej akcji krzywdzi przyjezdnych, a taka sporna decyzja była jeszcze jedna. Tak czy tak wygrała lepsza drużyna, jeśli chodzi o przebieg całego spotkania.

Bielawianka Bester Bielawa - Juvenia Głuchołazy 3:1 (12, -22, 17, 22)

Źródło: BBB


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama
Reklama