- Ten rajd bardzo nam „nie leżał” od początku – zdradza Sławomir Szpot, pilot. - Krótkie odcinki specjalne naszpikowane szykanami bardzo nas spowalniały. Lubimy długie odcinki, pełne zdradliwych miejsc i niewidocznych zakrętów w których liczy się odwaga załogi i dokładność opisu trasy. Odcinki, gdzie w całym rajdzie pokonuje się 18 kilometrów, a długość średniego odcinka to 3 kilometry przestały nas bawić, bo kiedy już wczujesz się w jazdę na odcinku i złapiesz odpowiedni rytm kierowania, dyktowania, widzisz już metę.
Do przedostatniego odcinka zawodnicy BS Rally Team zajmowali trzecie miejsce w klasie, jednak na wyjściu z szykany „odkleiła” opona z tyłu i załoga zahaczyła o pobocze. - Jakby tego było mało, w trawie musiało być sporo kamieni i narobiło trochę szkód. Ucierpiała podłoga, próg, zbiornik, a co za tym idzie przestawiła się cała geometria samochodu – wylicza Mariusz Brylski, kierowca. - Czeka nas sporo roboty przed następnym rajdem, żeby odbudować Hondę.
Przygoda na ostatnim odcinku kosztowała zawodników sporo sekund, co skutkowało wypadnięciem z podium w końcowej klasyfikacji rajdu. Mariusz Brylski i Sławomir Szpot zakończyli start w III Rajdzie Zdrojowych na czwartej pozycji w klasie 4 ze stratą 0,9 sekundy do 3 załogi w klasie.
Przed nami ostatnia runda ARPZZ, gdzie rozstrzygnie się walka o tytuł mistrzowski. A w klasyfikacji generalnej jest bardzo ciasno, bowiem czołową trójkę dzieli zaledwie jeden punkt.
PS.
Udział w III Rajdzie Zdrojowym zespół BS Rally Team rozpoczął już w piątek 11 sierpnia, kiedy członkowie zespołu oraz sponsorzy zameldowali się w Lądku Zdroju, aby móc poznać z bliska załogę oraz poznać tajniki sportu samochodowego. Dziękujemy, że jesteście z nami!
Komentarze