Niedawno w Bielawie prowadzone były prace polegające na odmalowaniu znaków poziomych na drogach i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w niektórych miejscach oprócz aktualnych znaków odmalowano również stare, które obowiązywały przed wybudowaniem parkingu. Kierowca trafiając na tak wymalowane miejsce może mieć problem.
To nie jest jedyny z absurdów drogowych jaki się tam znalazł. Tematem zainteresował nas jeden z mieszkańców Bielawy, który zaparkował swój samochód pod urzędem miasta i okazało się, że auto zajmuje całą szerokość wyznaczonego miejsca więc wysiadanie z pojazdu może być problemem no chyba, że jesteśmy właścicielami auta cabrio.
W teorii wygląda to tak:
"Polskie przepisy techniczno-budowlane określają następujące, minimalne wymiary dla stanowiska postojowego (§ 21 ust. 1 rozp.):
dla samochodów osobowych minimalna długość
usytuowanych prostopadle do jezdni 5,0 m
usytuowanych równolegle do jezdni 6,0 m
minimalna szerokość 2,3 m
dla samochodów użytkowanych przez osoby niepełnosprawne – szerokość co najmniej 3,6 m, z możliwością ograniczenia do 2,3 m w przypadku zapewnienia możliwości korzystania z przylegającego dojścia lub ciągu pieszo-jezdnego."
Praktyka jednak wygląda trochę inaczej.
To niestety nie jedyne niespodzianki na jakie natrafiliśmy. Niektóre pomysły są jak żywcem wyciągnięte z filmów Barei bo kto na środku parkingu zostawia latarnie?
Jak widać poniżej nie jest to jedyna latarnia "zaparkowana" pomiędzy autami.
Jeżeli widzisz podobne sytuacje podziel się nimi wysyłając zdjęcia na [email protected] lub na naszym profilu facebookowym
Komentarze